piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 4, część 1



Około południa 17-letniego blondyna obudziło rażące w oczy światło, które wpadało przez żaluzje. Kiedy spojrzał na telefon w celu upewnienia się, która godzina, jego oczy stanęły bez ruchu na wyświetlaczu. Było tam 48 nieodebranych połączeń, 14 wiadomości na poczcie i 27 SMS’ów. I to wszystko od jego byłej, aczkolwiek on tak uważał, dziewczyny. Indigo. Gdy znów położył głowę na poduszce, jego telefon znów zadzwonił. „Czy ona nie da mi spokoju?” –pomyślał i odebrał telefon.
- Cześć, kotuś. – przywitała się dziewczyna.
- Nie mów tak do mnie, bo nie jesteśmy już razem! – powiedział zmęczonym głosem chłopak.
- Ale ja nie zaakceptowałam tego, że zerwaliśmy. – odpowiedziała wesoło.
- Jak tam chcesz. – powiedział obojętnie. – A możemy przejść do rzeczy?
- Tak, jasne. Spotkamy się? Chcę pogadać.
- Niech ci będzie, ale bez cyrków. To może, o 15 w centrum?
- Niech będzie, kotek. Pa! – ucałowała słuchawkę i się rozłączyła.
„ Co za nierozumna lala.” –powiedział sam do siebie Ross. Kiedy wychodził z pokoju wpadł na swoją siostrę, Rydel.
- Hej braciszku. – przywitała się wesołym głosem. – Możemy pogadać? O was, to znaczy o tobie i Indigo.
- Nie! Zerwałem z nią, bo nigdy jej nie kochałem, a wy tego nie rozumiecie! To moja sprawa, a jak wam nie pasuje, to wasz problem! – wrzasnął na nią jednoznacznie i zbiegł po schodach.
- On jest jakiś dziwny. – powiedziała sama do siebie blondynka.

Zendaya obudziła się koło 11 i cały dzień miał być wspaniały! Ciągle wspominała wczorajsze zdarzenie. To spotkanie z uroczym blondynkiem, ale zepsuła wszystko ta Indigo. Choć, ma teraz u niego szanse. I to cieszyło ją najbardziej. Wstała z łóżka i odsłoniła rolety w pokoju. Tak samo wesołe słońce wpadło do jej pokoju i oświeciło go swoimi ciepłymi promieniami. Kiedy kierowała się do drzwi, aby udać się do łazienki, zadzwoniła Brid. Wiedziała to, bo jako jedyna w jej kontaktach miała inny dźwięk dzwonka, kiedy ona dzwoniła. Podbiegła w podskokach do telefonu i odebrała.
- Cześć Zen. – przywitała się wesoło osoba po drugiej stornie.
- Hej. – odpowiedziała Daya. – Co tam?
- Yyymmm… A nic, dzwonię zapytać jak było wczoraj. – odpowiedziała niepewnie Bridgit.
- Emm… Okropnie.
- Okropnie?
- No tak powiedziała. O-K-R-O-P-N-I-E. – przeliterowała powoli i wyraźnie.
- A mogę wiedzieć dlaczego?
- Muszę lecieć, mama woła paa!
Jej mama wcale jej nie wołała, po prostu nie chciała więcej okłamywać przyjaciółki. Sama nie była pewna dlaczego to zrobiła, może dlatego, że nie chciała, aby Ross stanął między nimi. Wtedy Bri poczuła by się odsunięta, bo Zendaya chciałaby spotykać się z Rossem.

Bridgit zastanawiała się, dlaczego przyjaciółka ją tak potraktowała. Jej myśli przerwał telefon. Dzwonił Ross, na pewno chciał się wyżalić.
- Cześć Ross. Współczuje ci. – powiedziała pośpiesznie do słuchawki.
- Nie ma czego. – odpowiedział.
- Nie zależało ci na niej? – zapytała z niedowierzaniem.
- Na Indigo? – zapytał ze zdziwieniem w głosie.
- Emm… Nie? Na Zendai. – odpowiedziała jeszcze gorzej zmieszana niż wcześniej.
- Co? Jak to? Chciałem prosić cię o radę, co mam robić dalej z Zendayą. Ona mi się zaczyna podobać i chciałbym coś z tym zrobić. – wyżalił się.
- Czyli było dobrze czy źle wczoraj?
- Dla mnie dobrze, tylko że Indi zrobiła straszne zamieszanie, ale tak to dobrze nam się gadało.
- Ona powiedziała mi, że było okropnie, ale wiesz...? Może spotkamy się zaraz?
- Super, przyjdę o ciebie.
- ok., czekam. – powiedziała do słuchawki, po czym się rozłączyła.
Dla niej to wszystko było strasznie skomplikowane. Wiedziała, że jedno z nich kłamie, tylko nie wiedziała które. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Była pewna, że to Ross i… intuicja ej nie zawiodła. Po przywitaniu Bri objaśniła swój plan Rossowi i ruszyli w stronę domu Zendai.
___________________________________________________________________________________
Siemka! Wiem, ze krótki, ale nie bądźcie źli, bo jutro i w niedzielę dodam kolejne części, bo podzieliłam to trochę na części. Sorrka, że nic się nie dzieje, ale obiecuję, że się rozkręci. Powiedzcie czy podoba wam się ta część, dla mnie jest bardzoo nudna. Proszę o komentarze, bo jest ich bardzo mało, ale dziękuję za tyle wejść! Do jutra! 

5 komentarzy:

  1. super rozdział, dziwna nieogarnięta Indigo... i czemu taki krótki? :( czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no bo krótki, ale jutro kolejna część

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział tylko troszkę krótki ;)
    już nie umiem się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział :D Dziwna Indigo..coo ona kombinuję ?? :(

    OdpowiedzUsuń
  5. łooo super rozdział :3 jestem ciekawa jak to się dalaj potoczy, tylko proszę nie skłócaj ZA BARDZO ze sobą Bri i Dayi ;_________;

    xoxo Dusss

    OdpowiedzUsuń