poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 1



Zendaya i Bridgit są przyjaciółkami od kilku lat. Poznały się na obozie dla muzycznie uzdolnionych. Były wtedy w podstawówce. Połączyła je pasja do śpiewania.
Pewnego dnia, a tak dokładnie w sobotę przed świętami Bożego Narodzenia wybrały się na zakupy.
- Poczekaj chwilę Brid, mam ochotę na gorącą czekoladę, też chcesz? – zapytała Zendy zatrzymując się koło kawiarni.
- Nie dzięki poczekam, ale ty się pośpiesz, bo wykupią wszystkie przecenione ciuchy! – krzyknęła za nią Bridgit.
Po kilku minutach szły już dalej. Nie było zimno, bo w Los Angeles nawet zimą jest 20 stopni. Dziewczyny wzięły ze sobą lekkie bluzy. Dla Zendai był to plus, bo lubiła poeksperymentować ze stylem, a grupę kurtki, szaliki, rękawiczki i czapki nie wchodziły w grę. Natomiast Brid była inna. Ubierała się bez szaleństwa i zawsze wiedziała co ma na siebie włożyć.
Przyjaciółki podeszły do wystawy z butami. Za oknem było mnóstwo cudownych butów. Dziewczyny nie mogły się im oprzeć!
- Chodź tylko na chwilę. Tylko pooglądać. – zapewniała Zendaya ciągnąć przyjaciółkę za rękę do sklepu.
- Nie! Kochana posłuchaj, my przyszłyśmy na zakupy Ś-W-I-Ą-T-E-C-Z-N-E! – przeliterowała koleżanka.
- To co! – awanturowała się dalej 16-latka.
-  Jak sobie chcesz, ale ja nie zamierzam stać do rana w gigantycznych kolejkach! – parsknęła Bri i skierowała się do schodów.
- No dobra! Niech ci będzie! Ale po świętach idziemy na zakupy. – zaprotestowała Zend.
- Niech ci będzie. W końcu nie możesz chodzić w przeterminowanych ciuchach. – zaśmiała się Brigit.
- Jak ty mnie dobrze rozumiesz. – uśmiechnęła się Zendaya i przytuliła koleżankę.
Kiedy wjechały schodami na górę niezauważalnie Bri wpadła kogoś.
- Uważaj jak łazisz baranie! – wrzasnęła dziewczyna nie patrząc na osobę.
- Jjaa… Ja nie chciałem. Prze… Przepraszam. – wydukał chłopiec.
Brigit spojrzała na chłopaka. Był to wysoki blondyn z pięknym uśmiechem i cudownymi brązowymi oczami.
- Nic się nie stało. – powiedziała nagle zmienionym głosem Brid z promiennym uśmiechem.
- Chodźmy już Brid, bo nic nie kupimy. – powiedziała Zendy.
- Emmm… Jestem Ross. – znów za jąkał się blondyn.
- A ja Bridgit, a dla przyjaciół po prostu Brid. – uśmiechnęła się ponownie.
- Ok, to ja pójdę po zakupy, a wy sobie pogadajcie. – powiedziała Zend. Po każdym kroku odwracała się za siebie, żeby zobaczyć przyjaciółkę. „Wow, taki przystojniak” – pomyślała. Cały czas chodząc po sklepach myślała o nim, o tych jego pięknych brązowych oczach i tym promiennym uśmiechu. „Daj sobie spokój Zen.” – powtarzała sobie w myślach. „Ty jesteś utalentowana i piękna, a to tylko jakiś przystojniak.” Zendaya wcale nie była wredna, ani jakąś pustą lalką, była po prostu utalentowana.
W tym samym czasie, kiedy Zendy włóczyła się po sklepach jej najlepsza kumpela poznawała blondyna.
- Wydaję mi się, że cię skądś znam. – powiedziała nadal zapatrzona Brid w oczy chłopaka.
- A nie z jakiegoś serialu, lub zespołu? – zaśmiał się. – Ross Lynch.
- Ah, no przecież! Że cię nie poznałam uwielbiam cię! Jeszcze w tamtym roku z kumpelą miałyśmy bzika na twoim punkcie! Ale kiedy zdałyśmy sobie sprawę, że cię nigdy nie poznamy… Dałyśmy sobie spokój. – opowiedziała.
- Hmmm… Szkoda. – zamyślił się na chwilę chłopak. – A kim ona jest?
- Kto?
- No ta twoja kumpela.
- Ah ona! To Zendaya Coleman, aktorka, piosenkarka, tancerka i modelka.
- Naprawdę?
- No tak.
- Ale ona piękna. – pomyślał głośno. – Oczywiście ty też! – od razu się poprawił.
- Daj spokój, nic dziwnego, że na nią poleciałeś. Każdy chłopak jaki ją zna, jest w niej zakochany. – powiedziała smutnie.
- A ty?
- Hmm… W sumie ja też śpiewam i dlatego się przyjaźnimy. A w kilku filmach też grałam.
- Ale chodzi mi o…
-… A no, to miałam kilku chłopaków, ale nie wystarczająco dobrych, z ostatnim zostałam się 3 dni temu.
- Współczuje.
- Nie ma czego…
- A Zendaya ma kogoś? – zapytał lekko skrępowany Ross.
- Nie. Ona nie wiąże się z byle kim. – odpowiedziała. – O wilku mowa!
Zendaya szła z jedną pełną torbą. Nie mogła się skupić na zakupach. W jej głowie tkwił obraz Rossa, słodkiego blondyna. Kupiła jedynie perfumy dla swojej mamy, sweter dla taty i… zestaw lakierów do paznokci i kilka innych drobiazgów dla Brid.
- Nie za mało toreb? – zaśmiała się Bridgit. – Niebyło cię z dwie godziny, a tu tylko tyle?
- Taaak… Nie było nic ciekawego.
- Dzięki Ross za pogawędkę, ale musze już iść. – powiedziała smutna Brid.
- Ehh… Nie ma za co. Tu jest mój numer, jakby co dzwoń. – powiedział podając wizytówkę i w tym samym czasie wpatrując się w Zendayę.
Zendy zauważyła to i uśmiechnęła się do blondyna. Nie miała ochoty zgrywać niedostępnej i do tego zachowywać się jak diva.
Około godziny 17 dziewczyny były już w domu, ponieważ dziewczyny mieszkały koło siebie mogły u siebie spędzać cały dzień. A teraz miały akurat dobrze, bo przed świętami nie musiały pracować. Chodziły do szkoły, ale teraz miały wolne.
- Cześć mamo! Będę dziś nocować u Zendai. Pa! – rozłączyła się Brid.
- Chyba wpadłaś w oko Rossowi. – powiedziała Bridgit siadając po turecku na dywanie.
- Myślisz? – zamyśliła się Zend. – To znaczy, i co?
- Wiem, że tobie też nie jest obojętny. A od niedawna jesteś wolna! – ucieszyła się.
- Eh… I co? Jest spoko, ale nie dla mnie. –skłamała.
- Ja wiem co innego! Przez cały czas w naszej rozmowie wracał do ciebie. Myślisz, że pytałby ot tak bez powodu? – nawijała dalej Brid.
- Serio? Jak chcesz weź sobie go! – powiedziała bezinteresownie Zendy.
- Pff… On leci na ciebie! Czy ty widziałaś jak on na ciebie patrzy?! – wykłócała kumpela.
- Proszę zmieńmy temat. Kupiłaś coś? – zapytała zainteresowana Zendaya.
- O nie! Przez tę rozmowę zupełnie zapomniałam!
- Nie martw się. Jutro pójdziemy jeszcze raz do galerii. Wstaniemy rano i przed południem się wyrobimy.
___________________________________________________________________________________
Siema! Jest pierwszy rozdział? Jak wam się podoba? Bo mi nijak. W kolejnym rozdziale, lub notce dodam przezwiska postaci. Rozdziały będę wstawiać raz w tygodniu w sobotę lub niedzielę, bo chcę żeby były ciekawe. To na tyle! Pa
   

5 komentarzy:

  1. Hah.. fajny, tylko trochę krótki, ale bardzo ciekawy. :)
    Ciekawa jestem, co będzie później. ;)


    Tylko raz w tygodniu bedziesz dodawać ? ;(
    Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. no, bo nie chcę, żeby były nudne, będę się starała pisąć dłużesze, a no i dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :))
    Krótki, ale ciekawy i czekam na kolejnę :P

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny ;))
    chcę już kolejną notkę

    OdpowiedzUsuń
  5. poczekajcie cierpliwie, mam urwanie głowy

    OdpowiedzUsuń